Niezależnie od tego, czy reprezentujesz millenialsów czy Gen Z, na hasło „fit pośladki” przyjdzie Ci do głowy Jennifer: urodzonym odpowiednio wcześniej, przypomni się J.Lo i jej ponętne biodra, których kołysanie wprowadziło nas w lata dwutysięczne, a ci, którzy przyszli na świat stosunkowo niedawno, pomyślą o Jen Selter, posiadaczce najbardziej apetycznej pupy na Instagramie. Przy czym, o ile Jennifer Lopez zasłynęła popowymi szlagierami i kilkoma hollywoodzkimi produkcjami, insta-Jen znana jest wyłącznie z wyjątkowo pięknie wypracowanych pośladków. Morał? Status gwiazdy i blisko 13 mln followersów można osiągnąć skupiając się na samym tylko treningu, więcej – na konsekwentnym ćwiczeniu (i eksponowaniu!) jednej tylko części ciała. Żarty na bok: nie umniejszamy pracy włożonej w efekty, gdyż efekty te są naprawdę IMPONUJĄCE (kto nie wierzy, niech sprawdzi!)
Skąd wziął się ten fenomen i co to dla nas oznacza?
Czasy MTV, czyli Przed Naszą Erą
Było tak: rok 1999, świat nerwowo szykuje się na koniec tysiąclecia, wszyscy straszą „pluskwą milenijną”, futuryści snują dość zabawne wizje przyszłości, a Jennifer Lopez wydaje „If you had my love”. Latynoska z Bronksu podbija listy przebojów. Glob obiegają mega-popularne klipy, a największym skarbem Jen, obok charyzmy i sympatycznego wokalu, jest fenomenalna, okrągła pupa. PR-owcy Jennifer doskonale wyczuwają temat i rozpuszczają plotki o zawrotnych sumach, jakie piosenkarka przeznaczyła na specjalne ubezpieczenie swoich krągłości. Wszyscy, ale to WSZYSCY, ekscytują się pośladkami Jen, a szaleństwo osiąga szczyt w okolicach „Jenny from the block”, kiedy twórcy klipu nie kryją: chodzi o tę najsłynniejszą na świecie pupę (i Bena Afflecka).
Jeżeli nowojorska Jenny podbiła stawkę w grze o świetny tył, Shakira, najjaśniejszy produkt Kolumbii od czasów Pablo Escobara, doskonale wpisała się w trend. Od swojego debiutu „Whenever, wherever” postawiła na pośladkowy marketing i przez długie lata konkurowała z J.Lo w zawodach o najlepsze pośladki w showbiznesie. Jak zakończył się wyścig, każdy powinien ocenić sam – w lutym tego roku obie gwiazdy dały czadu w finale SuperBowl i – pomimo upływu czasu – obie zaprezentowały się absolutnie fenomenalnie, a ich występ okrzyknięto najlepszym show w wieloletniej historii imprezy.
Era Beyoncé, Kim Kardashian i Nicki Minaj
Kiedy wydawało się, że temat pośladków został raz na zawsze przypisany ponętnym latynoskom, na scenę wkroczyła Beyoncé Knowles. Co prawda pojawiła się już wcześniej jako jedna z piątki wokalistek popularnej grupy Destiny’s Child, ale wraz z erą Internetu, nastąpił czas rozkwitu jej solowej kariery. I znów to samo: szał na punkcie mocnego wokalu artystki i wokół jej imponujących pośladków. W 2006 roku wydarzyło się niemożliwe: wschodząca gwiazda Beyoncé i dobrze ugruntowana Shakira postanowiły połączyć siły i zaprezentowały swoje umiejętności wokalne (oraz świetną formę) w „Beautiful liar”. Tak wypracowanych pośladków i ponętnego wideoklipu świat jeszcze nie widział.
Ponieważ jednak podbijanie stawki to strategia konieczna w showbiznesie, do walki o najbardziej niesamowite kształty dołączyła Kim Kardashian – celebrytka, która zdobyła rozgłos dzięki reality show przedstawiającym jej szaloną rodzinę. Pośladki Kim Kardashian osiągnęły status symbolu i już wydawało się, że większe krągłości są nieosiągalne. Wtedy pojawiła się Nicki Minaj. Chyba każdy posiadacz dostępu do Internetu słyszał o burzy, jaka przetoczyła się wokół jej klipu „Anaconda”. Jeżeli ktoś przypieczętował walkę o „The Bum”, to zrobiła to właśnie Nicki: marketing skupiony na pośladkach w jej wideo przybrał kształty, nazwijmy to, ostateczne.
Era fitnessu i zdrowych krągłości
Do gwiazd ekranu i mega-wokalistek w stosunkowo niedalekiej przeszłości dołączyły fit-celebrytki. Internet pokochał wspomnianą już Jen Selter, a jej insta-pośladki zawiodły ją na szczyt popularności. Dzisiaj Jen konkuruje już z kilkudziesięcioma królowymi fitnessu, a w kategorii „tyły” wymienić warto Anę Cheri, Emily Skye, Toni Mitchell czy Zoe Anderson. Co łączy te dziewczyny? Nie tylko chwalą się świetną formą w bikini-fotach, ale też dzielą się z fanami swoimi sposobami na genialne pośladki. Opowiadają o tym co, jak i kiedy ćwiczą i jedzą, żeby osiągnąć wymarzone kształty. O ile gwiazdom sceny czy ekranu niekoniecznie ufamy, bo zdajemy sobie sprawę z ich zabójczego trybu życia i trudno nam uwierzyć, że ich wola treningu jest wyższa niż pokusa skorzystania z chirurgicznej drogi na skróty, o tyle nowe fit-gwiazdy wydają się wiarygodne. Umówmy się – one podporządkowały całe swoje życie pracy nad ciałem, a także dzieleniu się ze światem wiedzą o tym, jak zawalczyć o figurę. To na tym zarabiają pokaźne sumy i budują swój wizerunek.
Jeśli z powyższej, krótko zarysowanej historii pop-pośladków możemy wyciągnąć jakąś naukę, to taką, że wątek pięknych krągłości przeszedł przez następujące etapy: pupa ukształtowana tańcem, pupa ukształtowana genami-tudzież-skalpelem oraz pupa ukształtowana ciężką pracą na siłowni. Co z tego wszystkiego wynika? Inspirujmy się tanecznymi klipami oraz seksownymi zdjęciami ze ścianek, ale w walce o ponętną pupę postawmy na zdrowie. Fitness i zdrowa dieta to najlepsze co możemy podarować naszym pośladkom, a o tym, na jakich skupić się ćwiczeniach, opowiemy w kolejnym wpisie.