Cielesność człowieka: od zarania dziejów wprawiała w zachwyt i stanowiła inspirację dla artystów. Greccy bogowie, muzy, później gwiazdy kina wyznaczali trendy i ideały, do których chciał dążyć każdy zjadacz chleba. I choć mody zmieniały się jak w kalejdoskopie, sylwetka z wyraźnie zarysowaną muskulaturą zawsze była pożądanym celem. Kulturystyka swoimi korzeniami sięga do drugiej połowy XIX wieku, do treningów siłaczy i zapaśników, a w latach 40. wyodrębniła się jako samodzielna dyscyplina sportowa. Co przez cały ten okres – aż do dziś – pociągało nas w perfekcyjnie wytrenowanych ciałach?
Czy bodybuilding wciąż jest na topie i do jakich ideałów chcemy teraz dążyć?
Na te i wiele innych pytań odpowiada nam fotograf, Paweł Spychalski, który od lat zajmuje się fotografią fitness i współpracuje ze znanymi osobistościami świata kulturystki
Jak narodził się pomysł, by zająć się fotografią fitness i prezentowaniem kulturystycznych sylwetek w swoich pracach?
Paweł Spychalski: Cała przygoda zaczęła się od mojego pobytu w USA. Żyjemy w przekonaniu, że mieszkańcy Stanów Zjednoczonych to głównie uwielbiające fast foody osoby z nadwagą, a jest inaczej. Ciepła aura, długotrwające lato w wielu stanach aktywizują by dbać o siebie przez cały rok. Nie ma mowy o „zapuszczaniu się” na zimę, jak w Polsce. Zauważyłem to już w pierwszych dniach swojego pobytu w Miami: siłownie znajdują się na rogu każdej ulicy, a biegaczy, kolarzy czy innych, którzy spędzają aktywnie czas na świeżym powietrzu jest bardzo wielu. Tak samo jest w Australii w której również mieszkałem. Zaintrygował mnie ten trend, jednocześnie szukałem nowego pomysłu na swój rozwój zawodowy. Hobbystycznie pstrykałem zdjęcia miasta, ale plenerowi sportowcy coraz częściej wchodzili w mój kadr. Tak narodziła się moja pasja. Kiedy 10 lat temu zacząłem – już po powrocie do naszego kraju – wdrażać swoje pomysły związane z realizacją sesji zdjęciowych z trenującymi, spotkało się to ze zdziwieniem, ale i zaciekawieniem. Jak się później okazało, całkiem nieźle udało mi się wyczuć lukę na rynku, a patrząc na współczesne media, niewyobrażalnym jest nie chwalenie się wypracowanym ciałem w sieci.
Sportowcy pojawiali się mimochodem w kadrze i chyba nieźle się na nim prezentowali? Co – zdaniem artysty – zachwyca w wyćwiczonym ciele?
Tak naprawdę każdej sylwetce potrafię zrobić korzystne zdjęcie, jednak muszę przyznać, że prywatnie zawsze inspirowali mnie Grecy i ich poczucie estetyki. Fascynowali się pięknym, nagim ciałem, propagowali zawody. Grecki kanon estetyki, który postanowiłem pokazywać w swoich pracach, jest także swego rodzaju pochwałą silnej woli sportowców. Siła charakteru, konsekwencja oraz determinacja w dążeniu do wyznaczonych celów są godne podziwu. Postanowiłem także realizować misję szerzenia w świadomości odbiorców zdrowego stylu życia i aktywności fizycznej.
Tutaj nasuwa się pytanie o to, co dzieje się we mediach współcześnie. Jesteśmy zalewani doskonałymi zdjęciami perfekcyjnych sylwetek i może to działać korzystnie, motywując do podjęcia pracy nad sobą, ale może też wpędzać w kompleksy. Co Pan myśli?
Media społecznościowe zrobiły ogromną krzywdę użytkownikom. Jesteśmy tam bombardowani wyretuszowanymi zdjęciami, czy efektami zabiegów medycyny estetycznej. To niewiele ma wspólnego z fotografią, przedstawia jedynie umiejętności obróbki graficznej w telefonicznej aplikacji. Niewiele ma też wspólnego ze zdrowym dążeniem do budowania swojego ciała. Zwykle takie osoby - internetowi celebryci idą na skróty, by szybko pokazać efekt na zdjęciu, zapominając w tym wszystkim rozsądku i własnym zdrowiu. Katorżnicze diety, nielegalne wspomagacze: wszystko by szybko się wypromować. A nie możemy zapominać o podstawowej zasadzie: zdrowy, fit styl życia to praca każdego dnia, a nie – jak wielu pragnie - szybko osiągnięty ale krótkotrwały efekt. Unikam propagowania takich nierealnych wizerunków w swoich publikacjach, stawiam na współpracę z osobami, które ciężko na swoje efekty pracowały i promują zdrowy styl życia. Jeżeli natomiast mowa o wpędzaniu w kompleksy: bycie aktywnym to wybór. Nie ma obowiązku by każdy został atletą, ale jeżeli już na taki wybór stawiamy warto być konsekwentnym i zdeterminowanym. Jak to ujął Arnold Schwarzenegger: „Sukces w kulturystyce nauczy Cię jak osiągać sukcesy w innych dziedzinach życia”.
Zdrowy, aktywny styl życia stanie się nowym trendem i przyszłością świata sportu?
Na to bym stawiał, ale wątpię by skrajności tak łatwo wyszły z mody. Na szczęście, świat idzie do przodu, a wraz z nim trendy. Dziś po prostu możemy wybrać, kim chcemy być i jak wyglądać. Jednak sport, dieta i suplementacja: to coś, co powinno stać się nawykiem każdego, bez względu na wiek, płeć, czy postawiony cel. Coraz więcej mówi się o negatywach zero jedynkowego podejścia. Media zaczynają zauważać idące za tym ryzyko: anoreksje, bigoreksje, kontuzje - to tylko niektóre z efektów ubocznych obsesyjnego dążenia do ideału. Trzeba zwiększać świadomość odbiorców i z troską dbać o swoje ciało, a ono samo odpłaci się pięknym wyglądem.
Ostatnie pytanie dotyczy kobiet. Fotografujesz mniej pań, które zajmują się bodybuildingiem. Dlaczego? Czyżby umięśniona kobieta była zaprzeczeniem ideału?
Nic z tych rzeczy. Po prostu profesjonalnie trenujących mężczyzn jest więcej. Ćwiczące kobiety, zwłaszcza te, które są mamami (a więc ich forma wymaga jeszcze więcej pracy), są bardzo inspirujące i im kibicuje. Panie nie powinny się bać siłowni i zostawiając swoje obawy w domu, śmiało mogą uderzać do fitness klubów!

