Koszyk

Ilość: 0

RAZEM:

0,00 zł

Jak nie zwariować na home office?

Możliwość pracy zdalnej to zazwyczaj miła odmiana i przywilej związany z zatrudnieniem w dużej, nowoczesnej firmie albo wolnym zawodem. Kultura popularna karmi nas eleganckimi, casualowymi scenkami z laptopem w roli głównej, które rozgrywają się na tle przytulnego, tchnącego spokojem mieszkania lub tętniącej życiem kawiarni. Epidemia koronawirusa wystawiła te obrazki na bolesną próbę: home office, który staje się koniecznością i jedynym trybem pracy, nieco traci swój urok. Co zrobić, by praca zdalna nie zamieniła się w koszmar?

jak nie przytyć podczas izolacji

Jasne ramy

Po pierwsze: naszym największym wrogiem jest brak struktury. Nie musimy nigdzie dojeżdżać, nie musimy specjalnie się stroić, nie musimy nawet wstawać – wystarczy kubek gorącej kawy, laptop na podołku i już, sypialnia zamienia się zdalny punkt dowodzenia. Choć to kuszące, by zredukować niepotrzebne ruchy do minimum, warto jednak wyraźniej oddzielić strefę pracy od strefy relaksu. Mamy wtedy lepszą szansę na zdrowy sen, odprężenie po wysiłku umysłowym, a także na bardziej efektywną pracę. Poza tym, epidemia czy nie, zdrowe śniadanie (mamy teraz na nie więcej czasu!) to najlepszy początek dnia.

W każdym, nawet najmniejszym mieszkaniu znajdzie się miejsce na to, by wyznaczyć sobie przestrzeń biurową. Pilnujmy tego, by pracować właśnie tam i nie robić biura z całego domu. Nie idźmy na łatwiznę i trzymajmy się swojej zwykłej rutyny. Dla niektórych poranny trening to podstawa – nie zaniedbujmy go! Niech te kilka kwadransów pozostanie chwilą dla siebie, śniadanie – miłym rytuałem, wolnym od mejli i telefonów. Do zadań siądźmy z rozruszanym, odżywionym ciałem i w pełni obudzonym umysłem, a wszystko pójdzie nam sprawniej. 

Twarde zasady

Single mają zwyczaj wpadać w trakcie home office w dziwny ciąg, który zaczyna się o nieokreślonej godzinie rano i kończy o nieokreślonej porze po południu. Człowiek podrywa się nagle z krzesła, by zdać sobie sprawę, że jest piekielnie głodny, nie ma czucia w prawej nodze, która zdrętwiała jakąś godzinę wcześniej, i kompletnie stracił poczucie czasu. Taki tryb to, na dłuższą metę, prosta droga do problemów z kręgosłupem, krążeniem i trawieniem, a nawet koncentracją. Kiedy pracujemy sami, w cichym mieszkaniu, nic nas nie rozprasza i łatwo tracimy rachubę. Regularne przerwy na odpoczynek dla oczu, rozprostowanie ciała i kilka prostych ćwiczeń, to gwarancja lepszego skupienia oraz samopoczucia pod koniec dnia pracy.

Drugi biegun to praca zdalna w trybie przerywanym. Kiedy tak się składa, że przymusowy home office zastał nas w domu z rodziną, organizacja dnia pracy – samego dnia, w zasadzie – jest sporym wyzwaniem. Zostawmy już na boku kwestie związane z kosmicznymi wysiłkami pogodzenia obowiązków zawodowych z domowym e-learningiem spod znaku szkoły 2.0 w wydaniu polskim. Zostawmy nawet dość oczywiste trudności w znalezieniu, na ograniczonej przestrzeni, ciszy. Skupmy się na jednym: bez podziału obowiązków między partnerami i dużej dozy cierpliwości i wyrozumiałości na pewno się nie obejdzie.

Spróbujmy, choć to nie lada zadanie, umówić się, że jak pracujemy, to pracujemy, a nie wstawiamy jednocześnie prania i gotujemy obiadu. Trzy kwadranse pełnego skupienia na zadaniu przyniosą więcej wymiernych korzyści niż trzy godziny rwanej pracy, kiedy naszą uwagę bez przerwy przenosimy z czynności na czynność i nieuchronnie gubimy myśl, wątek, a także rytm pracy. Na pewno jasna umowa z partnerem na zasadzie: „Dzisiaj trzy godziny z rana nie ma mnie dla domu, a jutro – na odwrót” okaże się lepszym rozwiązaniem niż nerwowy multitasking.

Dobre nastawienie

Nastawienie jest wszystkim. Jeżeli potraktujemy czas obowiązkowej izolacji jako okazję do bezustannego narzekania, nasze samopoczucie legnie w gruzach, efektywność w pracy niechybnie spadnie, a zmęczenie i rozdrażnienie nie pozwolą nam się cieszyć nawet czasem wolnym. Jesteśmy teraz bardzo ograniczeni w naszych swobodach i zmuszeni do pracy w stresujących i niespotykanych warunkach – fakt. Co gorsza, nie wiemy, jak długo potrwa ten dziwny stan i kiedy będziemy mogli wrócić do naszego normalnego życia, zawodowego i towarzyskiego. Tym bardziej powinniśmy podjąć próbę walki o lepszy nastrój i eliminacji czarnych myśli.

To nie tak, że namawiamy tu do porannych afirmacji w lustrze i zaklinania rzeczywistości. Jednak warto zdać sobie sprawę z tego, że w sytuacji, w której nie mamy żadnego wpływu na otaczający nas chaos, jedyne nad czym możemy w pełni zapanować to nasza reakcja. Dobre nastawienie potrafi zdziałać cuda.

Szklanka w połowie pełna

Czy są jakieś pozytywne strony pracy zdalnej, która zamieniła wszystkie kontakty F2F na opcję wirtualną? W sytuacji, w której nie możemy liczyć na prawdziwe spotkanie, wszystkim nam zaczyna brakować kontaktu z drugim człowiekiem. Stajemy się bardziej otwarci na naszych rozmówców i chętniej słuchamy. Spotkania online w dobie epidemii mogą się okazać bardziej efektywne niż zwykle, gdyż większe skupienie na słowach interlokutora, prawdopodobnie przyczyni się do szybszego wzajemnego zrozumienia.

Kolejny plus pracy zdalnej, to (w przypadku singli) brak okazji do rozproszenia uwagi. Bardzo możliwe, że swoje zadania wykonamy sprawniej, lżej i szybciej, niż w biurze. Nikt nie wpadnie do nas na pogaduchy, nikt nie wyciągnie na kawę i nikt nie zajrzy z „małą prośbą”. Jedna uwaga: zasada ta zadziała jedynie, gdy social media zostawimy na boku. Jeżeli zależy nam na wykorzystaniu przymusowego home office na odrobienie sporej części zaległych, dawno odkładanych zadań, upewnijmy się, że smartfon jest poza naszym zasięgiem.

Ostania sprawa: kwestia naturalnej potrzeby kontaktu z drugim człowiekiem. Produktywność produktywnością, ale brak luźnej rozmowy z kolegami w pracy wpływa także na obniżkę nastroju, tym bardziej, że po godzinach nie czeka nas wypad na piwko. Żeby nie dać się zwariować, wykorzystujmy cyfrowe narzędzia do jak najczęstszych kontaktów z przyjaciółmi (po pracy), a w trakcie firmowych spotkań online – o ile to możliwe – włączajmy kamerę. Byle przy okazji nie zapomnieć, że mamy na sobie piżamę. 

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium