Kolejne sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące, w końcu lata.
Niezrealizowanych planów, nieosiągniętych celów, niedoścignionych marzeń. Tylko dlaczego? Przecież to takie proste! Wystarczy chcieć. Niezupełnie... Jeżeli za chęciami, nie idzie jakiekolwiek działanie to nic z tego nie będzie. Na samym wstępnie zamieniamy kołczingowe: wystarczy chcieć, na życiowe: wystarczy działać! Ponieważ, aby coś zrobić, trzeba być człowiekiem czynu, a nie tylko mowy. Jaka jest różnica? Dość znaczna. Ludzie mowy nie różnią się niczym od podwórkowego kozaka, który podpuszcza dzieciaki, mówiąc, że na pewno nie dadzą rady wyjść na ten dach... na którym sam nigdy nie był. Człowiek czynu motywuje dzieciaki do wejścia na dach... stojąc już na tym dachu. To mniej więcej ten sam system, który odróżnia regularne wojsko od jednostek specjalnych. W regularnych oddziałach dowódca krzyczy: naprzód, w oddziałach specjalnych: za mną. Podobno te same czynniki rozróżniają również szefa i lidera. Nieważne. Najważniejsze, że sami decydujemy o tym, którym człowiekiem się stajemy.
Chociaż wstęp można odnieść do dowolnej dziedziny życia, to tekst będzie dotyczył grubych grubasów i naszej nierównej walki z jedzeniem. Tak, naszej. Przypatrzcie się, nie jestem modelką z kratką na brzuchu. Jestem Radzio Wu, gruby grubas, sportowiec. O walce z jedzeniem wiem wszystko. Dlatego też prezentuję luźny opis trzydziestu poszczególnych dni walk z dietą i treningiem, bazujący na wspomnieniach weterana niejednego starcia. W dniach oznaczonych jako kryzys poległo już wielu, pamiętajcie, że właśnie wtedy wróg ma przewagę i pod żadnym pozorem nie wolno mu ulec!
Dzień 1. Nowy trening, nowa dieta, nowe życie. Wszystko jest radosne i piękne. Bailando!
Dzień 2. Lustrzane odbicie. Siła rozpędu. Posiłki przygotowane, ćwiczenia wykonane.
Dzień 3. Kryzys. Pierwszy dół energetyczny i pierwsze oszustwo dietetyczne.
Dzień 4. Powrót. W końcu tego właśnie chcesz! Wraca radość. Jest trening, jest dieta, jest życie.
Dzień 5. Dziwne, że wcześniej nie było takiego systemu. Trening i dieta. To jest to!
Dzień 6. Woda puszcza i widać pierwsze efekty. Może zrobić jakieś ładowanie?
Dzień 7. Kryzys. Ładowanie.
Dzień 8. Trening i dieta, nowe rozdanie.
Dzień 9. Dlaczego nie chudnę? Dlaczego to nie działa?
Dzień 10. Przecież nie chudnę. Przecież to nie działa.
Dzień 11. Nie chudnę! To nie działa!
Dzień 12. Kryzys. To bez sensu. Pierwsza złość.
Dzień 13. Byle dzień się skończył.
Dzień 14. Ładowanie. Koniec problemów.
Dzień 15. Kryzys. Pierwszy sprawdzian. Wspomnienia ładowania.
Dzień 16. Jedziemy z tym!
Dzień 17. Albo nie.
Dzień 18. Albo tak.
Dzień 19. Albo nie wiem.
Dzień 20. Rób co chcesz!
Dzień 21. Kryzys. Jeeeeeeeeeeść!
Dzień 22. Waga leci, wygląd się poprawia.
Dzień 23. Właśnie, że wcale, że nie!
Dzień 24. Ble, blu bli!
Dzień 25. !@#$%
Dzień 26. Nie jest tak źle.
Dzień 27. Tylko po co to wszystko?
Dzień 28. Ładowanie. Chciałem pozdrowić trening i dietę. To właśnie kocham!
Dzień 29. Radość z powrotu. Dieta i trening. Sto na sto.
Dzień 30. Nie takie roboty się kładło!
Pocieszające jest jednak to, że chociaż kryzysy nigdy nie znikną, to z czasem pojawi się nawyk, który pozwoli wytrwać, a trening i dieta stanie się nieodłączną częścią życia. Wtedy też pojawi się świadomość, która pozwoli zrozumieć powyższy rozpis. Bailando, powodzenia, zdrowia!
GRUBY GRUBAS
Radzio Wu- rugbysta z wychowania, ciężarowiec z pasji, zawodnik trójboju siłowego, biały pas brazylijskiego jiu-jitsu, gruby grubas, trener, lekkie pióro, waga ciężka.
Odwiedź oficjalny profil Facebook-owy
Jeżeli masz jakiekolwiek, dodatkowe pytania bezpośrednio związane z planami treningowymi zapraszamy do kontaktu z Radkiem!